środa, 1 lutego 2017

"Nie lekceważ tego, co widzisz w nocy. W nocy widać lepiej i ostrzej, bo dzień człowieka rozprasza."

Kolejne spotkanie z pannami Borejko w 10. już tomie "Jeżycjady" przebiegło bardzo "aktywnie". Historia zawierała wiele niespodziewanych zwrotów akcji, nieustannie coś się działo...

"Nutria i Nerwus", bo o tej książce mowa to przedstawienie przygód rudowłosej Natalii Borejko. Bohaterka ta we wcześniejszych pozycjach nie miała poświęcone zbyt dużo czasu. W 10. tomie możemy ją jednak poznać bliżej.

Co więc się zmieniło? Dziewczynka zwana Nutrią mówiąca o sobie w rodzaju męskim i ubierająca się, jak chłopak, na przestrzeni tylu części zmieniła się w subtelną, niezwykle uczuciową i niezdecydowaną kobietę, odzianą dziewczęco i do tego piękną. Ponadto przyczyną wszystkich wydarzeń jest zerwanie zaręczyn przez główną bohaterkę.

Wakacyjna historia z wątkiem miłosnym w tle nie byłaby jednak tak ciekawa, gdyby nie postaci Pyzy i Tygryska, które ciocia zabrała ze sobą nad morze. Chociaż wiele przygód być może nie pozwoli im dotrzeć do celu. Dowie się ten, kto doczyta do końca. Nie można też pominąć postaci tytułowego Nerwusa, dzięki któremu cała akcja była napędzana.

Co więcej mówić, książka bardzo zabawna z wartką akcją i wątkiem miłosnym w tle. Koniec może być początkiem czegoś nowego, kto wie?... Do tego połączenie barwnych osobowości: Natalii, Róży, Laury i muzyka Filipa. Jak się skończy ta historia? Dowiecie się tylko czytając tę książkę. A będzie ciekawie..

I nie zapominajcie - wbrew pozorom noc może nam pokazać więcej niż jesteśmy w stanie dostrzec w dzień. Tytułowi bohaterowie omawianej książki też się o tym przekonają...

Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz