niedziela, 17 stycznia 2016

Znalezione w sieci


Witajcie!
Internet i internauci nigdy nie przestaną mnie zaskakiwać. Wstawiam to zdjęcie nie ze względu na bohaterów, ich urodę, czy inne walory wizualne, ale ze względu na porównanie wypowiedzi z tych bestsellerów książkowych. Prawda jest taka, że czytałam obie książki i zarówno jedna, jak i druga bardzo mi się spodobała. Po prostu trafiły w mój gust. A moim zdaniem praktycznie żadna ekranizacja nie jest w stanie oddać ducha danej książki. Czytanie pozwala dogłębnie poznać bohatera. Książki zdradzają jego myśli, wewnętrzne rozterki. Wiemy, co go martwi, gnębi i cieszy. Natomiast na ekranie ciężko to wszystko pokazać, zwłaszcza to, co dzieje się "wewnątrz" danej osoby. A wnętrze zazwyczaj jest bardziej bogate niż codzienna maska. Między innymi dlatego kocham książki. :) I naprawdę nie rozumiem komentarzy przy tym zdjęciu typu: "Za bardzo ze zmierzchem jest już kojarzony, więc mi nie pasuje na Greya.", "w ogóle nie widzę podobieństw między zmierzchem, a Greyem", "czy ja wiem czy ciacha? może Christian!"... Ludzie, nauczcie się czytać, dopiero potem komentujcie!
Takie jest moje zdanie. Na dzisiaj to wszystko, dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz