wtorek, 25 lipca 2017

dzień wolny z książką... nareszcie

Miałam dzisiaj napisać kolejną recenzję, ale powiem Wam, że to jest niezwykle trudne, gdy wplączesz się w wir książkowych wydarzeń.. Nawet nie trudne, a wręcz awykonalne.. Cóż, korzystam wreszcie z chwili czasu wolnego, który nieubłaganie się kończy i co najważniejsze, wiem, że w końcu wykorzystałam go tak, jak chciałam, jak tego potrzebowałam (porządki zrobi się jutro po pracy) i czuję się z tym bardzo dobrze. No nic, książkowi przyjaciele wzywają, nie potrafię się z nimi rozstać na dłużej, a jeszcze przede mną wieczorny rytuał poprzedzający wejście do łóżka. A tam już będzie na mnie czekać ze swoimi niewyjaśnionymi jeszcze wątkami "Czarna Polewka". Najwyższa pora działać. ;)

Dobranoc Zaczytani :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz